21 sierpnia 2013

"We meet again"

Wróciłam do domu i jak najszybciej poszłam szukać mamy. Siedziała na kanapie w salonie oglądając telenowele.
- Mamo! - Krzyknęłam i jak najszybciej do niej podbiegłam do niej i usiadłam obok.
- Co się stało? - Zapytała obracając głowę w moim kierunku.
- Zobacz co dla Ciebie mam - Uśmiechnęłam się i podałam jej zdjęcie z podpisem.
- Aaaaaa!!! - Krzyknęła wyrywając mi z dłoni zdjęcie.
- Maaamo... - Powiedziałam zakrywając uszy.
- Wybacz kochanie... - Powiedziała i mnie przytuliła - Skąd to masz? - Zapytała puszczając mnie.
- No tak wyszło, że zamówili pizzę - Oznajmiłam uśmiechając się szeroko.
- To jak będziesz miała do nich jechać znowu zawieść pizzę, to wpadnij po mnie i pojedziemy razem! - Powiedziała wstając z kanapy.
- No nie wiem... - Wstałam i poszłam za nią do kuchni.
- Dlaczego? - Zapytała wlewając mleko do szklanki.
- No bo.. Ach! Dobra, ale obiecaj mi, że nie będziesz krzyczeć, OK? - Zapytałam i usiadłam na stołku przed ladą.
- Dobra, niech Ci będzie - Powiedziała i pocałowała mnie w policzek - Dobranoc...
- Dobranoc! - Krzyknęłam i poszłam do swojego pokoju.
Wzięłam piżamę i poszłam wziąć prysznic. Ubrałam się i położyłam do łóżka. Cały czas myślałam o tym Rossie. Wydaje się fajny... Po kilku minutach zasnęłam.

*          *          *

Zaczęłam szukać po szafce telefonu, żeby wyłączyć budzik. Wreszcie znalazła. Chwyciłam go i otworzyłam oczy. 
- O matko... - I ziewnęłam wyłączając dzwonek.
Podeszłam do szafy i wybrałam na dziś czarne leginsy i turkusową bluzkę, która ma malutkie ćwieki przy szyi. Buty ubrałam pod kolor bluzki, były one na koturnie. Poszłam do łazienki zrobić makijaż. Następnie wybrałam się do kuchni. Zrobiłam sobie tosty z serem. Kiedy je zjadłam poszłam po torebkę, do której włożyłam telefon, portfel i oczywiście błyszczyk. Wyszłam z domu i szłam szybkim krokiem do pizzerii. Po parunastu minutach byłam na miejscu. Weszłam do środka.
- Dzień dobry! - Powiedziałam po czym podeszłam do lady i wzięłam wiszący obok fartuszek.
- Cześć! - Krzyknął JUŻ mój kumpel za ladą.
- Mamy już jakieś zamówienia? - Zapytałam wiążąc fartuch.
- Tak. Dam Ci od razu 3 domu do załatwienia... - Powiedział po czym wyciągnął z pod lady kartki z adresami, i podał mi je. Potem zniknął w drzwiach do kuchni, gdzie robi się pizze.
- O nieźle - Powiedziałam do siebie po cichu i uśmiechnęłam.
Powiedziałam tak, ponieważ jednym z trzech adresów był TEN. Na pewno wiecie już o jaki dom chodzi. Po paru minutach wyszedł Filip (Ten chłopak zza lady) i podał mi 4 pizze. Dwie z nich były oczywiście pod adres rodzinki Lynch'ów. Wzięłam od niego pizze.
- Dzięki - Powiedziałam i wyszłam z pizzerii.
- Spoko! - Krzyknął jeszcze Filip za moimi plecami.
Powędrowałam do mojego autka, którym przewożę pizze. Weszłam do niego, a pizze położyłam na tylnym siedzeniu. "Najpierw załatwimy te dwa adresy, a na koniec pojadę po mamę" - Pomyślałam po czy ruszyłam. Jeździłam od domu do domu, kiedy wreszcie wybrałam się do mojego domu. Wysiadłam z auta i podeszłam do drzwi. Zadzwoniłam dzwonkiem, po chwili zobaczyłam w drzwiach swoją mamę.
- Zbieraj się, jedziemy - Powiedziałam i pociągnęłam mamę za rękę.
- Dobra, tylko zamknę dom... - Powiedziała z uradowaniem.
Ja wsiadłam do auta i czekałam na mamę. Po chwili byłyśmy w drodze do domu Lynch'ów. Mama tylko siedziała z szerokim uśmiechem i zagryzała dolną wargę. Chwilę potem byłyśmy już pod domem. Wysiadłam z auta, a mama za mną. Wzięłam z tylnego siedzenia pizzę i podeszłam do drzwi.
- Jesteś gotowa? - Zapytałam stojącą obok mamę.
- Chyba ttak... - Oznajmiła niepewnie. Zadzwoniłam dzwonkiem.
- TYLKO NIE PISZCZ! - Powiedziałam do dygoczącej mamy.
Staliśmy tak, kiedy nagle drzwi zaczęły się powoli otwierać. I po chwili stał w nich wysoki blondyn. Spojrzałam na mamę, a ta stała z otwartymi ustami.
- Cześć - Powiedziałam podając chłopakowi pizze i rachunek.
- Cześć? - Powiedział do mnie i popatrzył na moją mamę.
- A właśnie, to moja mama. Bardzo chciała WAS zobaczyć i się upierała, żebym ją ze sobą zabrała - Powiedziałam po czym poklepałam mamę po plecach.
- Aaaa... Spoko - Powiedział uśmiechając się do mnie - Ross Lynch - Powiedział podając mamie rękę.
- Eeee... - Tyle zdołała moja mama powiedzieć.
- Mamo! - Krzyknęłam jej do ucha.
- Aa! - Krzyknęła po czym się otrząsnęła - Przepraszam... Ellen Marano - Powiedziała i ścisnęła dłoń blondyna.
- Dobra mama, dość na dziś tych wrażeń, może innych poznasz kiedy indziej. Idź już do samochodu - Powiedziałam wskazując auto, które stało na podjeździe.
- Dobra, ale miło było poznać! - Krzyknęłam idąc w stronę samochodu.
- Heh - Westchnęłam i obróciłam się z powrotem do blondyna, który się do mnie uśmiechał - O co chodzi? - Zapytałam zdziwiona patrząc na niego z podniesionymi brwiami.
- Nie, nic... - Powiedział.
- To dostanę pieniądze? - Zapytałam wyciągając dłoń.
- Aaa... Tak już - Powiedział i spojrzał na rachunek - Taa... Po ile wy macie tą pizze? - Zapytał ze zdziwieniem.
- Emmm.. 28 dolarów? Przecież jeśli za 2 płacisz 56 to chyba jasne, że za jedną płacisz 28... Nie? - Powiedziałam spoglądając ponownie na chłopaka.
- Taaa.. - Powiedział uśmiechając się do mnie.
- Co? - Zapytałam mrużąc oczy - Aaa.. Pewnie teraz myślisz, że jak obliczyłam to jestem kujonkom? - Zapytałam.
- Nieee... - Powiedział ponownie się uśmiechając.
- Dobra, bo się spieszę. Dajesz te 56 dolarów? - Zapytałam ponownie wyciągając dłoń.
- OK. Rydeeeeeeeeeeeeeeeeel!!! Ryd!!- Zaczął się drzeć
- Musisz się tak ciągle drzeć?! - Zapytała oburzona blondynka podchodząc do chłopaka.
- Tak! Dawaj 56 dolarów.. - Powiedział wyciągając dłoń do Rydel.
- Może grzeczniej! - Powiedziała jeszcze bardziej oburzona.
- Proszę, mogła byś dać mi te cholerne 56 dolarów? - Zapytał z grzecznością brązowooki uśmiechając się sarkastycznie do blondynki.
- Ach! Masz i się ogarnij! - Krzyknęła dając mu 56 dolarów.
- Dziękuję! - Powiedział oburzony Ross.
Blondynki po chwili nie było już w drzwiach. Ross ponownie się na mnie spojrzał.
- Proszę.. - Powiedział podając mi pieniądze.
- Heh.. Dzięki... - Powiedziałam z uśmiechem - No to... Cześć - Powiedziałam i odwróciłam się w stronę auta.
- A czemu nie do zobaczenia? - Zapytał mnie łapiąc mnie za rękę.
- Emmm... - Odwróciłam się do brązowookiego - No to do zobaczenia. Ale tylko, jeśli będziesz zamawiać pizzę w takiej "drogiej" pizzerii - Powiedziałam sarkastycznie. On się zaśmiał.
- Raczej będę - Powiedział z szerszym uśmiechem niż wcześniej.
- A to dlaczego? - Zapytałam odwzajemniając uśmiech - Myślałam, że będziesz zamawiać w innej... - Powiedziałam spoglądając na samochód. By upewnić się, że mama tego nie widzi. Lecz na moje nieszczęście niestety nas obserwowała. Odwróciłam się z powrotem do blondyna.
- Zrobił bym to, gdybyś ty tam nie pracowała - Powiedział wyciągając telefon z kieszeni.
- Mówisz, to tylko dlatego, że Ci się fajnie ze mną gada? - Zapytałam zakłopotana.
- No możliwe... Dasz mi swój numer? - Zapytał włączając komórkę.
- Okey.. - Powiedziała niepewnie wyciągając swoją komórkę.
- Trzymaj - Powiedział podając mi swoją, a ja podałam mu swoją.
Przez kilka chwil wpisywaliśmy cyferki w telefonie. Wpisałam się jemu "Laura z pizzerii :)". I podałam mu komórkę. On ją odebrał i podał mi moją.
- No to do zobaczenia? - Zapytałam uśmiechając się niepewnie.
- Do zobaczenia - Powiedział całując mnie w policzek.
Po chwili zniknął w drzwiach. Ja poszłam do samochodu. Kiedy weszłam zaczęło się piekło.
- Widzę, że jakiś romansik się szykuje - Powiedziała mama, kiedy ja odpalałam samochód.
- Mamo! - Krzyknęłam.
- Dobra, dobra. Jestem już cicho - Powiedziała i usiadła wygodnie na siedzeniu.
Całą drogę milczałyśmy. Odwiozłam ją do domu, a ja pojechałam do pizzerii brać następne zamówienia. Na szczęście nie dostałam ochrzanu za pogaduszki. Pracowałam tak do godziny 20:00. Szef wyszedł i oznajmił:
- Słuchajcie! Nie będzie mnie 3 tygodnie, bo wyjeżdżam na urlop, więc zamykamy na ten czas pizzerię! Macie wolny czas! - Krzyknął.
Wszyscy się ucieszyliśmy. Od jutra mogłam się wysypiać. Pojechałam do domu i powiedziałam mamie o wszystkim co się stało w pracy. Jak jej to powiedziałam poszłam wziąć prysznic i ubrałam się w piżamę. Poszłam do łóżka i momentalnie zasnęłam.

*          *          *

Wstałam o 10:00 w końcu się wyspałam! Wzięłam telefon i zobaczyłam jak Ross wpisał mi się w telefonie. Bardzo mnie to rozśmieszyło. Wpisał się tak "Blondyn :**". Uśmiechnęłam się sama do siebie. Położyłam telefon na półce i poszłam się ubrać. Kiedy wróciłam wzięłam ponownie telefon do ręki. Miałam 2 wiadomości od... Blondyna! Odczytałam pierwszą "Kiedy masz mi zamiar dostarczyć pizze? :) Blondyn :**" a druga brzmiała tak "Czekam z niecierpliwością ;* Blondyn :**". Postanowiłam nie czekać i od razu mu odpisałam. Mój sms brzmiał tak "To sobie trochę poczekasz... ;)". Nie musiałam długo czekać od razu dostałam odpowiedź "A dlaczego? :( Blondyn :**". Zeszłam na dół do kuchni i wlałam mleka do szklanki. Zrobiłam sobie do tego kanapkę z nutellą. Położyłam to wszystko na stole i od razu zabrałam się za odpisanie Rossowi. Odpisałam mu tak "Złamałam sobie nogę :((". Nie zdążyłam odłożyć telefonu, bo od razu dostałam wiadomość o treści "Przykro mi :( Blondyn :**" zaczęłam się śmiać. Odpisałam mu "Nie no... Tak na serio, to szef pojechał na 3 tygodnie na wakacje. Coś mi się zdaje, że za szybko to mnie nie zobaczysz :P". Zaczęłam jeść mój posiłek.

17 komentarzy:

  1. Dopiero dzis wpadlam na Twojego bloga i musze Ci powiedziec , ze jest fantastyczny , cudowny , swietny itd Naprawde bardzo zaciekawila mnie ta historia i mam nadzieje , ze nastepny rozdzial wstawisz szybko . Jesli chcesz to zapraszam na mojego bloga http://austinially-opowiadania.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem tu pierwszy raz i muszę ci powiedzieć '' KOCHAM TWOJEGO BLOGA '' i musze sie jeszcze spytać kiedy nowy rozdziałek ? : *** POZDRO : )) *,*<*<<*<*.


    ~TWOJA WIERNA CZYTELNICZKA . !
    PS. zapraszam do mnie u mnie same infoo ! : ** http://stealyourheart123.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny, cieszę się, że zaczyna się inaczej ;) czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dopiero dzisiaj znalazłam tego bloga i uważam, że jest świetny. Czekam na nexta.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzisiaj znalazłam tego bloga i bardzo mi się podoba, czekam na next. Mam nadzieję, że bedzie jak najszybciej :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy następny rozdział???

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedy następny rozdział? Już wrzesień.

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedy następny rozdział ???

    OdpowiedzUsuń
  9. kiedy next ?????????

    OdpowiedzUsuń
  10. wiesz kochana moja pisarko już jest listopad mam nadzieję że o nas nie zapomniałaś. Czekam na nowy rozdział i pozdro dla ciebie kochana <3 Love Ola<3;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Serio? Już styczeń 2014, rozdziału nadal nie ma.

    OdpowiedzUsuń
  12. Będę szczera - wchodzę tu co najmniej raz w tygodniu. Proszę, daj chociaż znak, że żyjesz...

    OdpowiedzUsuń
  13. Niezły początek, szkoda, że juz nie piszesz.

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny rozdział!! Pisz dalej! :(

    OdpowiedzUsuń
  15. Dodaj następny rozdział plisss :). Albo daj jakiś znak że żyjesz.

    OdpowiedzUsuń